środa, 30 grudnia 2009

Militaria



Strasznie lubię czerń, militarne akcenty i asymetrię. Ten płaszcz to zmaterializowanie tych trzech westchnień. A tak poza tym to wszystko się niego czepia (dosłownie)- nawet Mój mówiąc, że jest zbyt cienki. Odpadają mu co rusz guziki- po kolei, kiedy zostają trzy zazwyczaj zaczynam przyszywanie, no i został kupiony w różowym sklepie.

Szalonego Sylwestra! I wytrwania w postanowieniach, a tego życzę przede wszystkim sobie:)


płaszcz- orsay 89zł, czapka- Babci/ sh, buty- venezia

wtorek, 17 listopada 2009

Jeśli masz chwilę czasu


Ostatnio (to ostatnio moje ulubione słowo:)) coraz częściej chodząc po sklepach mam ochotę coś zrobic niż kupic. Pewnie to z racji, że wszystko wszędzie jest tak okrutnie podobne, a ceny średnio zadowalające jeśli o studentkę chodzi:) Wiadomo jak to jest.


Czyli w roli głównej nuda połączona z odrobiną czasu.




I możemy wpinac, upinac, podpinac tworząc różne wariacje koczka. Albo zastąpic babciny grzebyk spinką i wtedy się nie zaplączemy:)

W dniu wczorajszym zostałam upragnioną i niezwykle szczęśliwą ciocią:)

sobota, 14 listopada 2009


Uwielbiam zniekształcać swoją figurę różnorodnymi formami. I uwielbiam kiedy jest mi ciepło. Ostatnio te dwie idee przyświecają mi najczęściej, niestety.


[kurtka- vm, spodnie- zara, buty- graceland, szal- prezent]

piątek, 2 października 2009

.


nie będę tumaczyć się z mojej nieobecnosci bo po co?
bynajmniej był to ostatni dzień cudownej pogody. teraz boję się spojrzeć na termometr, a obecna pogoda wcale nie przypomina mi upragnionej jesieni- ciepłej z masą kolorowych lisci.
a kamizelka? jest w moim domu już długo. pamiętam ją od zawsze na babci połączoną z grubym swetrem zrobionym na drutach.

PS. wielkie podziękowania dla Venili Kostis!


[kamizelka- wrangler (sh), bluzki- new yorker, spodniolegginsy- bershka, espadryle- real]

środa, 8 lipca 2009

my breath is the sun


wywakacjowałam się i nabrałam przepełnionego słońcem oddechu. oczyściłam ciało i umysł i dobrze mi z sobą. a za oknem bez wstydu leje deszcz- nieprzerwanie od 5 godzin.



piątek, 5 czerwca 2009


zmieniłam lokalizację. ówczesna mnogość nazw była zbyt zagmatwana jak dla mnie i mojego mózgu. komentarze poznikały, za to przepraszam. pozostaje mały niesmak estetyczny wobec tego bloga, cóz.

prościej się już nie da. i to lubię najbardziej.
spódnica wygrzebana z szafy mamy z lat młodości. jak się okazało później na znalezionych przypadkiem zdjęciach, nosiła ją identycznie jak ja. Te geny;)




[spódnica- vintage, karigan- cubus, pierścionek- primark, sandałki- zara]

czwartek, 2 kwietnia 2009

ciocią zostanę!


Obiecałam sobie, że na chwilę wezmę rozwód z blogiem z powodów mniej zależnych ode mnie. Ostatnio i tak brak mi czasu na jedzenie, a co dopiero na podglądanie Polskich Szaf i późniejsze wyrzuty sumienia niepublikowania groma pomysłów jakie siedzą mi w głowie.

Aleee do rzeczy! Usłyszałam dziś najfajniejsze zdanie od wieków: "Siostra, zostaniesz ciocią. P. jest w ciąży " (To w sumie 2 zdania!) I właśnie ta nieoczekiwana(!)wiadomość wywołała u mnie nadmiar energii, którą podsyca słońce za oknem. Ale się cieszę! W końcu składanie życzeń (imieninowych, bożonarodzeniowych i inno-okazyjnych) dało jakieś rezultaty.
Aaa..chciałabym się pochwalić całemu światu;)

Z tej okazji postanowiłam wynurzyć się z ksiażek i wkoczyć w mój kolejny worek, który tym razem zrobiony jest z szarego denimu i ma cudny rząd guzików.


[sukienka- vero moda outlet, koronkowe legginsy- new yorker, buty- zara]

niedziela, 15 marca 2009

marmurki z szafy, już!


Że zawsze byłam przyzwyczajona do ciemnych spodni to nie mogłam za żadne skarby ich z niczym zestawić. Ale toż to grzech posiadać takie spodnie i dać im zwyczajnie wagarować w szafie. Na ratunek przyszła mi czerń, szafa mamy i mądre słowa 'rzeczy mierzy się dwa razy!'.


[bluzka- bershka marynarka- z szafy mamy spodnie- vero moda (15 zł!) oxfordy- zara]


Zmniejszyłam trochę zdjęcia, cóż dostały trochę po jakości, ale obiecuję, że kiedyś dojdę do tego, żeby było idealnie- tak jak chcę;)

poniedziałek, 9 marca 2009

słońcem być

Dziś obudziłam się razem z wstającym słońcem. Pierwszy oddech złapany zaraz po przebudzeniu wystarczył mi na cały dzień- tak, bo juz wiem, że tak będzie:) Wpadające promyki, które rozłożyły się na mojej pościeli wywołały niepożądane skutki- podeszłam do szafy i jak najszybciej wyciagnęłam kremową sukienkę, nie zastanawiając się ani minuty.


Czułam się jak słońce, bijące jasnością i blaskiem wokoło, uśmiechające się nawet do krat w oknach;) Ale moje 'pięć minut' trwało dokładnie 5 minut, do kiedy usłyszałam- gramy, tu masz klucz od szatni. Tym sposobem spędziłam cały kobiecy dzień w szkole w spodenkach, T- shircie i halówkach:)



[sukienka- vero moda (9,99 zł), pasek- primark, buty- venezia]

Ps. Dziękuję bardzo Aube, która fajnie- dobitnie wytłumaczyła mi jak zamieścić większe zdjęcia:)

poniedziałek, 23 lutego 2009

gdy mój budzik zaśpi..


.. wtedy to właśnie on ratuje mnie z opresji- sweter idealny, a raczej worek na ziemniaki, bo takim mianem został okrzyknięty! Oczywiste jest również to, że inne wyrazy bliskoznaczne też są mile widziane? Cóż, taki jego los:)

Ponadto nadaje się do wszystkiego. To taki ciepły (w 70% zrobiony z wełny) 'klasyk' w mojej szafie.


[worek- next, sukienka- vero moda outlet, buty- venezia]
Magia. Kiedy usłyszałam dźwięk migawki, padający deszcz momentalnie zamienił się w maleńkie płatki śniegu, które z sekundy na sekundę stawały się coraz to większe.


A tak mój taras wyglądał po 2 minutach:


P.S. z uśmiechem do tych bardziej doświadczonych: co zrobić, żeby zdjęcia były większe?